Od prawie roku zajęcia na uczelniach medycznych odbywają się w formie zdalnej i hybrydowej. Z nauczaniem zdalnym na taką skalę żadna polska uczelnia nie miała do tej pory do czynienia. O tym jak wygląda nauka studentów w czasie pandemii i czy dydaktyczne narzędzie wirtualne mogą zastąpić edukację kliniczną opowiedziała nam Zofia Tekień-Jankowska – instruktor symulacji medycznej w Centrum Symulacji Medycznych na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
1. Jak wygląda nauka studentów w czasie pandemii? Z jakich narzędzi dydaktycznych najczęściej Pani korzysta?
Niestety czas pandemii jest trudny, nie tylko ze względu na obostrzenia. Studentom brakuje kontaktu z pacjentami, możliwości wykonania procedur czystomanualnie. Na szczęście udaje się realizować zajęcia w formie stacjonarnej, w małych grupach podczas symulacji medycznej. W okresie, kiedy studenci uczyli się tylko on-line było bardzo trudno „wymyślić” formę zajęć, które chociaż w jakimś stopniu byłyby namiastką realnych zajęć. Instruktorzy wcielali się w rolę studentów i dzięki komunikatorom mogliśmy na bieżąco wykonywać te zadania, które chcieliby wykonać studenci, gdyby byli w naszym Centrum Symulacji.
2. Czy miała Pani okazję przetestować cyfrowy system do edukacji klinicznej Body Interact? Czy jest to narzędzie przydatne w Pani pracy?
Tak, udało mi się przetestować system Body Interact. Jest to bardzo fajne narzędzie do nauki myślenia klinicznego. Dzięki niemu student może nauczyć się jak krok po kroku postępować z pacjentami w różnych stanach chorobowych.
3. Na którym etapie edukacji studentów powinno się rozpocząć zajęcia na Body Interact? Czy jeszcze przed zajęciami na sali wysokiej wierności?
Stopień zaawansowania zaplanowanych scenariuszy Body Interact – od prostych do bardziej złożonych- pozwala na rozpoczęcie edukacji studentów już na początku zajęć klinicznych. Oczywiście może to mieć miejsce nawet przed zajęciami na sali wysokiej wierności. To nawet lepiej, kiedy student najpierw może przeanalizować to jak w danej sytuacji musi postąpić, a dopiero później wejdzie na salę wysokiej wierności i będzie musiał „dołożyć” do tego wiele dodatkowych elementów: wykonanie manualne procedur, komunikację.
4. Jak ocenia Pani łatwość obsługi i korzystania z systemu?
Porównałabym trochę obsługę tego systemu do gry komputerowej połączonej z escape roomem. Ja sama nie jestem najlepsza w grach komputerowych, ale obsługa Body Interact nie przysporzyła mi problemów.
5. Czy, któraś z funkcjonalności Body Interact szczególnie Panią zainteresowała?
Bardzo podoba mi się ostatnia faza każdego scenariusza, czyli debriefing. Student po swoich poczynaniach może dokładnie dowiedzieć się jakie błędy popełnił i jakie tak naprawdę powinno być prawidłowe postępowanie.
6. Jaka ocenia Pani możliwość zdalnego wysyłania zadań studentom w postaci scenariuszy?
To ciekawa opcja, szczególnie w momencie kiedy wszystko dzieje się w domach. Ja jednak jestem zwolennikiem „łączenia się” na żywo ze studentami i omawiania postępowania na bieżąco.
7. Czy dostęp do takich narzędzi dydaktycznych jak Body Interact może zmienić podejście do edukacji klinicznej? Czy możliwe jest częściowe jej zastąpienie zajęciami na symulatorze?
Body Interact na pewno może wspomóc naukę klinicznego myślenia, pewnego uporządkowania co w danej sytuacji jest priorytetem. Nie chciałabym, aby zastąpiło to jednak symulacji wysokiej wierności, a tym bardziej kontaktu z żywym pacjentem.
Dziękuję za rozmowę.