Polska jest pierwszym krajem w Europie, który stworzył krajowy program oceny wszystkich endoskopowych i laparoskopowych procedur chirurgicznych.Coraz więcej ośrodków szkoleniowych medycznych na świecie przechodzi z tradycyjnej metody kształcenia na rzecz nauki i egzaminowania w oparciu o symulację medyczną.
Profesor Michał Pirożyński jest kierownikiem Centrum Symulacji Endoskopowej CMKP w Warszawie. Jego autorski kurs podyplomowy z bronchoskopii jest jednym z pierwszych, które wprowadziły obowiązkowy program szkolenia symulacyjnego. Co to oznacza w praktyce? Każdy lekarz, który ubiega się o możliwość wykonywania zabiegów bronchoskopowych, musi wykazać certyfikowany poziom biegłości w wykonywaniu procedur, przed kontaktem z pacjentami.
Bronchoskopia bezpieczniejsza i bardziej skuteczna
„Dotychczasowy model praktyki jest niewystarczający, jeśli chodzi o wykonywanie bronchoskopii u pacjentów w stanie krytycznym, z ostrą niewydolnością oddechową” – mówi prof. Pirożyński. „Nie tylko jest to klinicznie nieuzasadnione, ale także nieetyczne. To są ludzie, a nie świnki morskie. Jednak wiele placówek szkoleniowych wciąż stosuje starą metodę edukacji według modelu Halsteda. Przez wiele lat my, moi koledzy i ja, opracowywaliśmy techniki szkolenia symulacyjnego, które czynią bronchoskopie bezpieczniejszą i bardziej skuteczną.”
Profesor Pirożyński przeprowadził tysiące zabiegów bronchoskopii w ciągu ponad 50-letniej kariery. W tym czasie obserwował ogromne postępy w rozwoju technik chirurgicznych i sprzętu do wykonywania zabiegów. Na początku bronchoskopię wykonywano za pomocą sztywnych metalowych endoskopów wprowadzanych do dróg oddechowych pacjenta. Często procedury te przeprowadzano w znieczuleniu miejscowym, co oznaczało, że pacjenci byli świadomi przez cały czas. Szkolący się młodzi lekarze mieli swojego mentora i uczyli się „w trakcie wykonywania pracy na żywym pacjencie”.
„Pamiętam wyraźnie pierwszy raz, gdy wykonałem samodzielnie bronchoskopię” – wspomina prof. Pirożyński. „Pacjentką była 78-letnia kobieta, u której konieczne było odessanie płynu z dróg oddechowych. Byłem przerażony, ale miałem dwie rzeczy na swoją korzyść: po pierwsze, pacjentka miała już wcześniej wykonywaną podobną procedurę, a po drugie, nie miała zębów, co znacznie ułatwiło wprowadzenie endoskopu! Ostatecznie była o wiele bardziej zrelaksowana ode mnie, ale od tego momentu zdałem sobie sprawę, że ówczesny model praktyki nie jest zrównoważony. Musiało istnieć lepsze rozwiązanie.”
Zaawansowane symulatory medyczne zmieniają sposób szkolenia lekarzy
Dla prof. Pirożyńskiego wykorzystanie symulacji medycznej jako alternatywy dla dotychczasowych sposobów szkolenia (wykonywania nadzorowanych procedur) stało się nieodłączną częścią nauczania bronchoskopii. Nie tylko umożliwiało praktykę nabywanie kompetencji w bezpiecznym środowisku, ale także usunęło psychiczne obciążenie związane z pracą nad chorymi ochotnikami. Problem polegał na opracowaniu narzędzi symulacyjnych, które najlepiej odzwierciedlały doświadczenie chirurgiczne w „rzeczywistym świecie”.
Wielkim przełomem było pojawienie się elastycznych endoskopów, które były mniej inwazyjne dla pacjenta, ale dodatkowo wprowadzały złożoność, ponieważ uczestnicy szkolenia musieli nauczyć się manewrowania nimi.
„Jestem wielkim zwolennikiem wizualizacji doświadczenia szkoleniowego” – mówi prof. Pirożyński. „Zawsze zachęcam szkolących się do wyobrażania sobie, jak czują się ich narzędzia, gdy nimi manewrują w ciele. Oczywiście, trzeba znać anatomię, ale trzeba również powtarzać czynność w kółko, aż stanie się ona naturalna. Wcześniejsze narzędzia symulacyjne, których używaliśmy, były dość prymitywne – projektowaliśmy modele tchawicy pacjenta z papier-mâché! – ale teraz mamy niezwykle zaawansowane symulatory 3D, które pozwalają uczestnikom szkoleń widzieć dokładnie, co się dzieje. Mogą nawet symulować opór, jaki użytkownicy czują wobec swoich narzędzi. To naprawdę wciągające doświadczenie.
Symulacja powinna stać się standardowym narzędziem szkoleniowym w medycynie
Dzisiaj Polski Krajowy Program Oceny jest uznawany za międzynarodowy wzorzec szkolenia podyplomowego. Wszyscy uczestnicy szkoleń z endoskopii i laparoskopii muszą ukończyć sześciodniowy kurs. Następnie odbywają się standaryzowane egzaminy, które muszą zostać zdane, zanim uczestnik szkolenia będzie mógł wejść na salę operacyjną.
Profesor Pirożyński uważa, że symulacja powinna być standardowym narzędziem szkoleniowym w medycynie. „Mamy szczęście w Polsce, ponieważ posiadamy jedno scentralizowane centrum kształcenia podyplomowego, dzięki któremu możemy kształtować program szkoleniowy zapewniający ciągłość w różnych dziedzinach chirurgii. Wierzymy, że nasza struktura pomaga lepiej przygotować lekarzy do wykonywania wszystkich rodzajów procedur. Jeśli będzie można ją odtworzyć w innych krajach, doprowadzi to do większej pewności siebie i kompetencji u lekarzy oraz lepszych wyników leczenia pacjent